wtorek, 22 listopada 2016

FALL

FALL


Jesień. Długie wieczory, opadające liście, melancholijne dni. Wszystko powoli zasypia. Dzień staję się coraz krótszy.  Niektórzy ją kochają inni nienawidzą.  Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy osób. 
Kocham tę porę roku za te długie wieczory, leniwe dni i spadające kolorowe liście... jednak w tym roku Jesień dała mi popalić.


Zaczęło się od niewinnego leniuchowania przez pogodę, a skończyło na wielkim spadku ocen.  Na początku się z tym zbytnio nie przejęłam. Dostałam nie za ciekawe oceny z biologii i historii.
Oczywiście stwierdziłam, że słaba ocena wynikła z tego, że testy były trudne. Jednak potem sytuacja się powtarzała, a testy nie były zbyt ciężkie,  inne osoby dostawały lepsze oceny.  Zauważyłam, że zaniedbałam siebie i mój cały fundament się burzy. Zaczęłam się tym martwić, gdyż nie po to go budowałam żebym teraz sama go niszczyła. Wzięłam się w garść.  Oczywiście to nie wszystkie problemy które zaistniały w tę porę roku. Usłyszałam od kilku osób, że w Jesień automatycznie spada im samopoczucie. Ja na ten fakt byłam bardzo zdziwiona- nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam...aż do tegorocznej jesieni. Zaczęło się to jakoś w październiku. Może na pierwszy rzut oka nie było jak tego poznać, ale w szkole chodziłam nadąsana, pogrążona myślami i często z bólem brzucha lub głowy.  Przychodząc do domu, wykonywałam swoje obowiązki, a następnie od razu szłam w złym humorze spać, ewentualnie przeglądałam smutne obrazki na tumblr lub oglądałam dramaty. I tak dzień w dzień. Żyłam taką rutyną. Najchętniej to cały dzień spędziłabym w łóżku jedząc słodycze, ale przecież nie mogłam tego robić, ze względu na dietę, co również było powodem mojego rozdrażnienia. Wszystko dookoła mnie irytowało, nawet głupia piosenka w radiu, która mi się nie spodobała była powodem mojej wściekłości. Ale powiedziałam sobie dość. Chciałam to jak najprędzej zmienić, bo myśląc o tym jak marnuje swój czas, czułam się jeszcze gorzej niż wcześniej.


Zaczęłam swoją jesienną "przemianę" i dodanie sobie energii od zrobienia postanowień na dany miesiąc. Na mnie takie postanowienia bardzo działają, kiedy mam zapisany cel na papierze muszę go zrobić, bo inaczej źle się czuje.  Od razu po zapisaniu "ocenowych celów" zdobyłam kilka piątek. Nie były może one z ważnych testów, tylko poprawek, ale sam fakt, że chciało mi się znowu tego uczyć i pójść na tą poprawę mnie cieszy. 

Kolejną rzeczą którą wymyśliłam ostatnio (tym razem coś na poprawę humoru) jest słoik z miłymi cytatami na jesień. Niby taka zwykła rzecz, a bardzo cieszy. Zawsze, gdy czytam takie motywujące cytaty aż mi się bardziej chce żyć, hahah.

Chyba najbardziej oczywistą rzeczą jest... jedzenie! W Jesień postanowiłam się odchudzać i starałam się ograniczać ilość słodyczy. Mogło to wywołać też mój zły humor, bo przecież dobre jedzenie bardzo poprawia samopoczucie. Zwłaszcza moja ulubiona gorąca czekolada, którą piję prawie codziennie. Daje mi mnóstwo energii na dzień, normalnie bardziej skuteczna od kawy, hah.

Następną czynnością są zakupy. Jeśli ktoś mnie zna, to na pewno wie, że mogłabym codziennie jeździć na zakupy, nawet bez pieniędzy, hahah. Chodzenie i oglądanie ubrań może jest bezsensowne, ale ja to naprawdę lubię. Zawsze po zakupach nawet jak nic nie kupie, lepiej się czuje. A jeśli już mowa o zakupach...
 Razem z Rabble mamy dla was kolejne świetne kupony promocyjne! Tym razem coś dla takich samych miłośniczek ubrań jak ja. Wystarczy, że klikniecie w ten LINK , a znajdziecie mnóstwo promocji do sklepu "La Redoute". Serdecznie zapraszam na stronę Rabble!

Już ostatnimi czynnościami które pomagają mi przetrwać tegoroczną jesień są dobre, śmieszne książki, filmy i seriale. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do komedii, a teraz mogłabym je oglądać i czytać codziennie.  Jednymi z moich ulubionych seriali i filmów komediowych są Jaś Fasola, Głupi i Głupszy, Tylko mnie kochaj oraz Plotkara. Książek przeczytałam nieco mniej, ale są jak najbardziej godne polecenia. Są to m.in  Bridget Jones oraz Mistrz i Małgorzata. 







Kochani, to już wszystkie moje rady dotyczące jesiennej chandry. Myślę, że niektórym te porady jeszcze się przydadzą. Jestem ciekawa, co wam poprawia humor w taką pogodę. Chętnie poczytam w komentarzach, co poprawia wam samopoczucie! 



środa, 2 listopada 2016

TAKE ME AWAY | RABBLE

TAKE ME AWAY | RABBLE


 Hejka Wszystkim!

To już drugi post przy którym pomaga mi Rabble! Temat na który wpadła współpraca bardzo mi się spodobał , przyjemnie będzie mi o tym pisać. Sama kiedyś chciałam napisać notkę tego typu.  Głównym tematem posta jest "Gdzie chciałabyś pojechać?". Ja osobiście kocham podróże i wszystko co związane z nimi, zawsze chętnie  oglądam i czytam relacje z różnych wypraw. Bardzo się cieszę, że teraz ja będę mogła zrobić coś podobnego :)


Jeśli moi znajomi to czytają, to pewnie domyślili się, gdzie chciałabym wyjechać. Oczywiście jest to USA, a konkretnie California, która jest uwielbiana przez większość ludzi. 





Od paru lat marzę o wyjeździe do Californii. Według mnie to najpiękniejsze miejsce na ziemi.
California nazywana jest "złotym stanem" ze względu na to, że jest najbogatszym stanem USA. Jak dla mnie powinni ją też nazywać "słonecznym stanem", gdyż klimat jest raczej gorący. Moim ulubionym miastem znajdującym się w Californii jest Los Angeles. To miasto często nazywane jest "miastem gwiazd". Słynie z fantastycznego śródziemnomorskiego klimatu i pogodnych ludzi. Bardzo łatwo można tam nawiązywać nowe znajomości, ludzie są raczej tolerancyjni i otwarci na rozmowy, co jest dla mnie wielkim plusem, gdyż w Polsce tego co po niektórych nie widać. 


Tyle wspaniałych miejsc jest w Californii, więc gdybym otrzymała możliwość pobytu w niej, co bym zwiedziła?


Na pewno na pierwszym miejscu znalazłaby się Aleja Gwiazd znajdująca się w Hollywood.  Często widziałam ją chociażby w telewizji i chętnie zobaczyłabym na żywo. Mimo, że to tak naprawdę zwykły chodnik to chciałabym zobaczyć jak to wygląda w rzeczywistości i czy bardzo różni się od tej alei pokazywanej w telewizji.


Kolejnym miejscem byłoby na pewno moje ukochane miasto, czyli Los Angeles. Nazywane jest miastem aniołów, można je pokochać lub znienawidzić, ja na pewno należę do tej pierwszej grupy osób. Będąc w centrum tego miasta nie da się nie zauważyć luksusu i przepychu. Pełno willi, drapacze chmur, jeżdżące dookoła drogie samochody. Będąc w tym mieście nie można przegapić wielkiego napisu "Hollywood" znajdującego się na dużym wzgórzu. Jak dla mnie wielkim minusem tego miasta są ceny. Powalają na kolana, dlatego większość turystów będącym w tym mieście robi "window shopping", czyli oglądanie wystaw najsławniejszych i najdroższych firm świata.

Podsumowując-  Jeśli ktoś poszukuję miejsca w którym może się zabawić, jest duży przepych, luksusowe ulice to California jest właśnie dla niego. 
Spokoju tam raczej nie zastaniemy- przynajmniej nie w nocy, hah.  Mam nadzieję, że kiedyś moje marzenia się spełnią i rzeczywiście dostanę możliwość pobytu w Californii, byłoby super :)

Przygotowanie.



Kolejnym punktem posta będzie przygotowanie do podróży. Chciałabym wam opowiedzieć jak ja przygotowuję się do wyjazdu, co ze sobą zabieram itp.


Gdybym miała możliwość wyjazdu do Californii na pewno zabrałabym ze sobą przede wszystkim stroje kąpielowe- bez tego ani rusz! Mnóstwo topów, krótkie spodenki, spódniczki i sukienki- ostatnio je pokochałam, hah. Na wszelki wypadek zabrałabym kilka par długich spodni oraz bluzę. Nigdy nie wiadomo, może pogoda by mnie akurat zaskoczyła. Oczywiście nie mogę zapominać o butach! Na pewno w mojej walizce znalazło by się kilka par sandał i japonek, ale ja nawet na wielkie upały i tak preferuję trampki i buty sportowe, wiec na pewno zabrałabym ze sobą convers'y i superstar'y.  Z kosmetyków na pewno znalazłoby się mnóstwo olejków do opalania, kremy z filtrem i inne produkty ochronne. Nie mogło by się obejść bez mojego kremu bb z U12, pomadek z Golden Rose, które kocham, pudru z Eveline oraz cienia do brwi z Wibo. Już ostatnimi rzeczami jakie zabiorę będą akcesoria, biżuteria, sprzęty elektroniczne itp.
Z biżuterii za dużo nie zabieram, nie lubię jej zbytnio nosić. Na pewno wezmę moje dwa naszyjniki- srebrny i pozłacany z mohito oraz zwykłe bransoletki wykonane z czarnego sznurka. Obowiązkowo zabieram telefon i laptop , bez tego nie dało by się przeżyć ;P . Przydałyby się też słuchawki i jakaś książka- na długie podróże idealna by była moja ukochana seria "Rywalki".



 Okej, to już chyba wszystko co bym zabrała, przejdźmy teraz do przygotowywania się do podróży.
Nie robię tu nic specjalnego, bo podczas podróży najważniejsza jest wygoda. Ubieram na siebie moje ulubione dresy z Calzedonii oraz jakiś zwykły t-shirt. Włosy związuję w luźnego koka lub robię warkoczyki. Z makijażem będzie też ubogo- nakładam tylko mój krem siarkowy z barwy a następnie krem bb oraz pomadkę nawilżającą usta.
I to tyle, jestem gotowa do podróży!


Ale to jeszcze nie koniec tego posta. Kochani! Firma Rabble przygotowała dla was kolejne świetne promocje. Skoro jesteśmy przy temacie podróży mam dla was kody rabatowe- KODY RABATOWE Hotels.com oraz KODY RABATOWE Booking.com. Jeśli ktoś wybierałby się w niedalekiej przyszłości na jakiś wyjazd to naprawdę zachęcam was do skorzystania z kodów, dzięki nim dużo zaoszczędzicie. Dla każdego coś się znajdzie, dlatego warto chociaż przejrzeć i może akurat na coś ciekawego trafcie :)






A wy, jakie miejsce najchętniej byście zwiedzili?

PS. Dodałam w tym poście zdjęcia z wakacji, gdyż temat posta, czyli podróżowanie bardzo kojarzy mi się właśnie z wakacjami. Ponadto bardzo lubię te zdjęcia :)
Copyright © 2014 Unrealizable , Blogger